poniedziałek, 18 marca 2013

"Dziwne spotkanie" Rozdział 5

 Zaspałam. Wczorajszy dzień tak mnie wykończył że ledwo zdążyłam na ostatni tramwaj, by nie spóźnić się do szkoły.
 Przez całą drogę do szkoły myślałam o wspaniałym wczorajszym dniu. Przed oczami miałam wygłupy
chłopaków. Patrząc na nich widziałam prawie mnie i Ankę, ponieważ dzisiaj u niej nocuję więc lekko nie będzie. Na pewno będzie gadała o JB i 1D a ja nie mogę się jeszcze pochwalić jej że ich znam i że  nimi gadałam. Kolejna tortura dla mnie, lecz wiem że robię to w dobrym celu. By móc potem pośmiać się z jej miny jak będzie się na nich rzucać i  się do nich kleić. Na pewno to nagram, by mieć pamiątkę.
Do Ani szłam biegiem nadal pogrążona w moich wspaniałych wspomnieniach. Tym razem jak weszłam do niej do domu ona była już ubrana i na mnie czekała, wiec szybko wyszliśmy do szkoły.
-Czemu ty nie odbierałaś ode mnie telefonu dzwoniła do ciebie chyba milion razy!!!- zaczęła na mnie krzyczeć. 
Byłam zdziwiona jej furią. Nigdy taka nie była. Zawsze była miła, opanowania i wcieleniem oazy spokoju.
-Sorka- powiedziałam z przepraszającym uśmiechem.- Byłam bardzo zmęczona. Siedziałam wczoraj dużo nad książki i ciągle ktoś do mnie pisał więc wyciszyłam telefon. Coś ważnego się stało?
-Ty się jeszcze pytasz? Błagam nie udawaj że nic nie wiesz?
-Ania no nie wiem więc mnie olśnij.
-Wczoraj w godzinach po południowych widziano Harrego nad Maltą  z jakąś dziewczyną i nie byłam nią ja.- powiedziała dziwnym głosem Anka.
-Aha.- na nic więcej nie byłam wstanie się zdobyć.
W tym momencie na szczęście doszliśmy do szkoły i Ania zaczęła to opowiadać reszcie moich znajomych więc ja miałam chwilę  wolnego.
 Nie wierzę że ona może być aż tak zazdrosna o jaką dziewczynę. Opowiadając to mówiła mi to z taką złością że jakby mogła to zabiła tą dziewczynę by tylko być na jej miejscu. Nie, ona taka nie jest. Z podobnymi myślami dręczyłam się przez następne pare lekcji.
 Na jednej przerwie poszłam do biblioteki i Patrycją i zadzwonił do mnie telefon to był on.
-No hej.- powiedziałam.
-Hej, Justin nie może doczekać się spotkania z twoją przyjaciółką więc ustaliliśmy że zrobimy to jutro. Możesz się dzisiaj spotkać by to jeszcze obgadać?
-Jasne znajdę chwilkę.
-Tylko chwilkę?-zapytał Harry z uśmiechem
-Niestety tak bo dzisiaj u niej nocuję.
-Aha to przyjedziesz do nas do domu po szkole?
-Ok
-To do zobaczenia.
-Pa.- i się rozłączyłam.
Pati zaczęła mnie wypytywać z kim rozmawiała i nie wytrzymałam powiedziałam je. Stwierdziła że nie mam nic do gadania ona jedzie ze mną i mam się nawet nie sprzeciwiać, bo inaczej będzie mnie śledzić. Więc dla świętego spokoju się zgodziłam.
-Reszta lekcji minęła dosyć szybko Patrycja miała zaciesz. Ania była troszeczkę zła że już od drugiej osoby nie może się dowiedzieć dlaczego ktoś ma zaciesz.
 Zaraz po szkole poszliśmy do do Pati odłożyć plecak, następnie po rzeczy na nockę do mnie i ruszyliśmy do chłopaków. Pati przez większość drogi pytała mnie jaki jest Harry, kogo jeszcze widziałam i wgl. Gdy stanieliśmy przed drzwiami ich domu mieszkania słyszeliśmy wrzaski i krzyki. Pati stwierdziła że sobie trochę posłuchamy, gdy usłyszeliśmy że ktoś biegnie chyba w stronę drzwi więc się trochę odsuneliśmy i w tym samym czasie wybiegł Louis. Prawie na nas wleciał. Zaraz za nim wybiegła reszta zespoły. My patrzyliśmy na nich jak na jakiś ufoludków no przy najmniej tak mogło się innym wydawać. Louis zaraz do nas podszedł i spytał czy przypadkiem nie dostaliśmy z drzwi czy coś. My, znaczy się Patrycja od razu odpowiedziała że nie i zaczęła z nim rozmawiać. Oby dwoje zaczeli na siebie dziwnie patrzeć. Po chwili wyszedł Justin i powiedział że  Harry na nas już czeka. My weszliśmy do środka a chłopaki poszli gdzieś. 
 Przez następne pół godziny omawialiśmy plan na jutro. 
-Czyli wszystko wiecie?- spytał Harry
-Tak- odpowiedziałam.
- A ja mam jedno pytanie?- powiedziała Pati do Harrego
-Tak słucham
-Czy Louis ma jeszcze dziewczynę?
Na to pytanie ja i Harry wybuchliśmy śmiechem.
-Nie już nie ma, a co podoba Ci się?- spytał Harry
-Tak troszeczkę.- odpowiedziała nieśmiało.
Przez kolejne jakieś dwadzieścia minut Pati zadawała pytania, na które Harry odpowiadał.
Miałam dziwne wrażenie że Harry się dziwnie na mnie patrzy.
 Po wyjściu z domu udaliśmy się na przystanek do Ani przez całą drogę Pati mi dziękowała że ją zabrała i że jej powiedziałam, a także mówiła że jutrzejsze spotkanie muszę koniecznie zagrać.
-Ej ale widzisz problem. Wiesz już gdzie mieszkają, Harry cię lubi przyjedź to sama zobaczysz jej reakcję.
Po tych słowach rzuciła mi się naszyję.
-Ok będę.-powiedziała z uśmiechem. 
Przez resztę drogi rozmawialiśmy o reakcjach jakie może mieć jutro Anka. 
 Do Ani dotarłam koło godziny dziewiętnastej. Najpierw zdała mi relacje z tego co wiadomo gdzie jest 1D a potem zaczęliśmy się wygłupiać. Potem zrobiliśmy sobie maraton HSMu i na koniec Never say Never. Film bez którego nie może się odbyć nocka z Anką. Lecz za to ją kocham. Lubi muzykę którą chce, kocha swoich artystów i nie boi się krytyki o sobie z tego powodu. Gdy Ania już zasneła ja jeszcze pisałam trochę z Harrym i myślałam jaka będzie jej reakcja jutro. Przed snem jeszcze wykasowałam smsy z Harrym tak na wszelki wypadek. I pozwoliłam swojemu umysłowi odpłynąć w moje dziwne sny.

1 komentarz:

  1. Domi ! Kocham Cię normalnie <3 :D haha NSN <3 i dziękuję za te słowa :D <3

    OdpowiedzUsuń