Sama nie wiem czy moje pisanie jest chociaż w jakimś stopniu fajne.
Zapraszam do czytania i proszę o komentarze co o tym sądzicie jest to dla mnie bardzo ważne.
Epilog nr 2
Obudziłam
się w dość dziwnym miejscu. Nie byłam tu
nigdy dotąd. Choć było to nie znane dla mnie
miejsce czułam się w nim beztrosko, bezpiecznie. Wstając zobaczyłam dużo
zieleni lecz to nie był park, ani nic takiego. Stwierdziłam, że nie będę
zawracać sobie głowy tym tylko się przejdę. Szłam po piaszczystej drodze
doszłam do pewnego momentu gdzie była pustka, nicość. I nagle zaczęłam
zastanawiać się gdzie jest reszta. Zaczynałam mieć wrażenie że coś jest nie
tak. Nagle usłyszałam głos Heatha.
-Zoey, co ty
tu robisz?
-Właściwie
to nie wiem a ty?
-Ja
umarłem!!!! To są zaświaty!!!!!
-Chyba sobie
żartujesz???? To nie może tak się skończyć.- Wiem że ratując go znowu namieszam, ale nie wiedziałam że aż tak
że trafię aż tu. Przecież ja muszę wrócić do Starka i reszty. Muszę
pokonać Neferet i Kalone.
-Hej żyjesz?
Ja coś mówię.
-Tak co
powiedziałeś?- Czy on nie może mi dać choć chwili na myślenie?
- Jak się tu
dostałaś? Zresztą to już nie ważne musisz wrócić na Ziemię.
-Heath nie
wiem, nic nie wiem na razie. Choć ciebie nigdy tu nie zostawię. Daj mi chwilę
ja muszę pomyśleć pomodlić się do Nyks może ona nam jakoś pomoże tak jak to
robiła zawsze.
-Ok. pójdę
zobaczyć może coś znajdę co pomoże nam, Tobie się z tąd wydostać.
-Ok. dzięki- No i mnie zostawił. Mam czas dla
siebie na odpoczynek, którego bardzo mi brakuje.
Kochana Nyks proszę
pomóż.
Nie wiem jak mam Ich siebie prowadzić. Zaczynam się gubić w tym wszystkim. Wierzę że dzięki tobie sobie z tym poradzę ale proszę cię daj mi znak że chociaż dobrze myślę. Błagam.
I zobaczyłam jak wraca. No to koniec samotności.
-Jest problem tu nie ma końca nie ma żadnych drzwi nic,
pustka.
Nyks czy to ona być
tym znakiem?
-Coś mi się wydaje że o nie będzie aż takie proste jak na
przykład drzwi.
-No w sumie to masz rację.
No jasne że ma racje to nie jest pokój tylko zaświaty. no
ale nie powiem mu tego no bo się stara a to nie jego wina, bo to ja przybiegłam
za późno.
-Ej mam a jakbyś tak użyła swojego daru komunikacji z
żywiołami?
-No może…..
Heath ma rację mogłabym na przykład poprosić ducha żeby
przekazał informację. Można by też poprosić powietrze o przekazanie naszych słów całej reszcie. No o
ile to jakimś cudem do nich dotrze.
-Heath ty możesz mieć rację możemy ducha i powietrze
poprosić o pomoc.
-No widzisz człowiek też myśli.
-ej ja nigdy nie
mówiłam że jesteś gorszy. No ale dalej trzeba działać, trzeba po raz kolejny
uratować świat.
-Dobra to dawaj co mam robić?
-Gdzie jest północ?
-Chyba tam…- pokazał na prawo.
-Ok. to teraz daj chwilkę.
Duchu przybądź do mnie. Pomóż mi powiadomić Afrodytę że jesteśmy w zaświatach.
Powietrze przybądź. Przekaż te słowa Damianowi : „Razem z
Heathem jestem w zaświatach, pomocy”
-I co teraz?- zapytał Heath.
-Nie wiem trzeba czekać.
Nyks miej w opiece
twoje żywioły,
niech wypełnią moją prośbę. I miej nas wszystkich tu i tych na
ziemi w opiece.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz