To jest koszmar, dowiedziałam się o wszystkim. Czyli to prawda moje marzenia się spełniły, lecz nie mogą trwać wiecznie. To by było za piękne.
-Nad czym tak dumasz?- spytał Justin
-Nad tym, że jutro sobie jedziecie i nigdy was nie zobaczę. Ta myśl mnie przytłacza. Nie chcę żeby nastało
jutro. Nie chcę się z tobą rozstawać.- mówiąc te słowa już płakałam.
jutro. Nie chcę się z tobą rozstawać.- mówiąc te słowa już płakałam.
- Hej myszko- powiedział czule.- Kto Ci powiedział że to nasze ostatnie spotkanie? To prawda razem z chłopakami musimy wyjechać. Wracać do naszego dawnego życia. Lecz Ty, Domi i Pati jesteście wspaniali i na pewno nie stracimy ze sobą kontaktu. Przynajmniej ja nie chcę go tracić z tobą.
-To jest słodkie co mówisz- mówiłam wciąż zalana łzami.
I wtedy mnie przytulił. To było wspaniałe.Siedzieliśmy tak przez ponad pięć minut przywarci do siebie bez możliwość oderwania się od siebie. Wtedy jego usta zbliżyły się do moich i stało się coś co nigdy w życiu mi się nawet nie śniło. Justin Bieber mnie pocałował. W tej chwili moje życie było genialne, jak ze snów. Nie całowałam Justina znanego na cały świat. Całowałam zwyczajnego chłopaka z Kanady, który mi się podobał. A może nawet go kochałam?
-A co sądzisz o tym?- spytał zadowolony
-Oj no wiesz, no nie wiem musimy to powtórzyć to Ci powiem co myślę o tym.
I pocałował mnie znowu.
-Ania jesteś wspaniałą fanką,koleżanką i idealną dziewczyną. Więc proszę cię nie zadręczaj się dzisiaj tym co będzie jutro, za pare dni. Żyj tym dniem. Mogę Cię zapewnić że to będzie najlepszy dzień na świecie.
-Ok postaram się. Lecz nie wiem czy dam radę.
-Kocham Cię i nie pozwolę na to żebyś się smuciła.
I teraz mnie zatkało.Zemdlałam. Podobno Justin doprowadzał mnie do normalności przez jakieś dziesięć minut. Te słowa i to jeszcze wypowiedziane z jego ust. Czy można chcieć czegoś więcej... chyba nie.
Właśnie dowiedziałam się że z pośród tyle dziewczyn na świecie najsłynniejszy chłopak na świcie mnie kocha. Usłyszałam coś o czym inni mogą tylko pomarzyć.
Nadal zastanawiam się czy ten dzień to sen. Nie mogę uwierzyć że to stało się naprawdę. Wydawało mi się że jestem najszczęśliwszą osobą na świecie. Nie mi się nie wydawało ja nią była na sto procent.
Oczywiście od razu mu odpowiedziałam że też go kocham, a jakby miało być inaczej. Potem zaczeliśmy się szykować na wyjście z domu by już ten ostatni dzień razem spędzić na prawdę tylko we dwoje.
Dotarło do mnie jeszcze jedno Justin wspaniale całuje. Jeszcze nigdy nie przeżyłam czegoś podobnego. To było wspaniałe, niesamowite i na pewno nie powtarzalne.
Mieliśmy ten dzień spędzić ten dzień na wygłupianiu się na mieście. Zastanawiałam się że czy mu nie przeszkadza to ile mówię. Ja już tak mam jak zacznę mówić nie potrafię skończyć.
Byłam ciekawa co robią moje przyjaciółki. Lecz postanowiłam sobie że ten dzień będzie przeznaczony tylko i wyłącznie dla mnie i Justina z dziewczynami pogadam jutro.
Najpierw poszliśmy do wesołego miasteczka. Gdzie bawiliśmy się jak dzieci. To było wspaniałe. Jeden minus. Co druga osoba się na nas patrzyła. Wiele dziewczyn zaczynało piszczeć. W pewnych chwilach to był kozmar i nie dało się tego znieść. Lecz żadna osoba o dziwo nie podeszła do nas, znaczy się do Justina. Byłam dumna z tych osób. Ja na ich miejscu bym nie wytrzymała. Lecz już nie musiałam, miałam go dla siebie. Jeszcze miałam problem w uwierzeniem w to.
Potem poszliśmy na kolację do restauracji coś zjeść.
Na sam koniec tak wspaniałego dnia poszliśmy nad rzekę i oglądaliśmy wspaniały zachód słońca. To było takie romantyczne. Dopiero w tym momencie wszystko do mnie dotarło. Żeby wrażeń było mało miałam pozwolenie na nocowanie u niego. Nic wtedy nie było w stanie zepsuć mi humoru dosłownie nic.
Leżąc razem z Justinem i oglądając film myślałam o tym wspaniałym nie zapomnianym dniu. Nigdy nie myślałam że aż tyle marzeń spełni się jednego dnia. Szkoda że Justin musi już jutro jechać. Mam tylko nadzieję że długo nie potrwa nasz rozłąka.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz