wtorek, 2 kwietnia 2013

"To niewiarygodne" Rozdział 1.


  „Uniosłem wieko i oparłem ją o ścianę. Wtedy zobaczyłem coś, co napełniło moją duszę przerażenie. W Skrzyni leżał hrabia, lecz wyglądał, jakby był o połowę młodszy; jego białe włosy i wąsy stały się stalowoszare, policzki się zaokrągliły, a na białej skórze pojawił się lekki rumieniec. Usta były czerwieńsze
niż kiedykolwiek i widniały na nich krople świeżej krwi, które z kącików ust spływały na brodę i szyję. Nawet jego głęboko sadzone, płonące oczy wyglądały jakby ktoś  umieścił je w spuchniętym ciele, bowiem powieki i worki pod oczami także były nabrzmiałe.  Wydawało się, jakby ta ohydna kreatura była po prostu opita krwią. Leżał tak, jak obrzydliwa, odurzona z przejedzenia pijawka.”
                                                               ******


 Po przeczytaniu zaznaczonego przez moją przyjaciółkę tekstu w książce zrobiło mi się aż niedobrze.
Nadal nie rozumiem jak ona może wręcz pochłaniać takie książki. Ja nawet nie lubię czytać, dla mnie to strata czasu. Lepiej się pouczyć na sprawdzian a nie tracić czas na jakieś durne książki. Z resztą nie rozumiem tej mody na wampiry. Jest przecież naukowo udowodnione że ona nie istnieją. Więc wszystko co
Ci autorzy wymyślają jest wyssane z palca. Po co wierzyć w takie kłamstwa?
 Może i nie wierzyłam w wampiry ale za to wierzyłam że kiedyś istniały ludzie, którzy mieli o wiele większe kły, prawie takie jak u dzisiejszego wilka. Były im potrzebne  w rozszarpywaniu mięsa. I to jest udowodnione i w to mogę uwierzyć. 
 Jestem dziwnym typem człowieka. Mam średnią zazwyczaj koło 5,8 bez większych starań.  Nienawidzę książek ale lubię się uczyć. Jestem skryta. Mam rodziców, którzy tak naprawdę się mną nie interesują. To ja zajmuję się domem i wszystkim.
  Zawsze lubię siedzieć na moim łóżku i myśleć o wszystkim. Przypominam sobie wtedy dzieciństwo, gdy była w centrum zainteresowania. Brakuje mi tych czasów i to bardzo mimo to że w szkole jestem dosyć popularna. Czegoś mi brakuje, lecz nie wiem czego. Chciałabym że by coś się w moim życiu zmieniło ale nie wiem jeszcze co.
  Spojrzałam w okno i miałam wrażenie nie że wiedzę za oknem postać z czerwonymi oczami. Przeraziłam się i od razu wybiegłam z pokoju z krzykiem. Nie miałam do kogo iść, nie miałam z kim porozmawiać byłam jak zawsze sama w domu.
Gdy byłam mała zawsze bałam się sama chodzić wieczorem do swojego pokoju. Może dla tego że jako mój pokój robiło poddasze. Moi rodzice się uparli żeby tam  zrobić mi pokój razem z łaziską by w przyszłości mogła mieć pewną cześć domu dla siebie. To był dobry pomysł. Tylko przerażało mnie to okno. Myślałam że z czasem mi to przejdzie lecz jak widać nie.
 Po jakiś piętnastu minutach zdobyłam się na odwagę i wróciłam do pokoju by odrobić lekcję na jutro.
Czekała na mnie wspaniała przygoda z geografią i matematyka i jak starczy czasu z fizyką.
Zaczęłam odrabiać matematykę gdy po pewnym czasie zauważyłam że moja lampka przy stoliku po parzyła mi rękę. Od razu ją oczywiście odłączyłam i poszłam do kuchni by zrobić sobie prowizoryczny opatrunek bo to na szczęście nie  było duże poparzenie.
Gdy wróciłam do pokoju coś było nie tak nie wiem co ale coś mi nie pasowało. Sprawdziłam lampkę, ale nie znalazłam nic co mogło mnie poparzyć. Żarówka była bardzo słaba więc to nie to. To co? To było bardzo dziwne. I wtedy zrobiło mi się słabo i zemdlałam.
  Obudziłam się na łóżku. Nie mam pojęcia jak się tam znalazłam.
Spojrzałam na zegarek było wpół do Dziesiątej, czyli byłam nieprzytomna przez jakieś dwie godziny.
Spojrzałam na telefon. Dostałam jedną wiadomość od mamy że jadą z tatą na jakąś kolację. Więc to nie oni przełożyli mnie na łóżko. Jeżeli nie oni to kto?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz